sobota, 26 stycznia 2013

II rozdział .

II ROZDZIAŁ .
Postanowiłam, że do opowiadania, będę dodawać zdjęcia związane z daną sytuacją. To bardziej uzmysłowi wam daną sytuacje . Zdjęć nie będzie dużo , ok . 2 , 3 , 4 .


- Mamoooo! - krzyknęłam - Co tu się dzieje?
Mama nerwowo zerwała się i patrząc na mnie zaczęła się jąkać. Rozejrzałam się wokół.
Na ziemi leżały ciuchy mamy i tego gościa.
- Yyy ... no bo ... bo tooo jest mój koolega ... nie miał gdzie przenocować ... noo ii go
'' przygarnęłam '' . Ale too ... yyy... tylko na jeden dzień ...
- Mamo! Nie rób ze mnie idiotki! Nie jestem już dzieckiem! Co z tatą?! Pomyślałaś
choć przez chwilę zanim weszłaś z tym frajerem do łóżka?
- Jak ty o mnie gówniaro się odzywasz? - powiedział nieznajomy stanowczym głosem.
- Teraz to pan jest mocny w gębie? A wcześniej to tylko pan chciał zaciągnąć moją
matkę do łóżka! Ona ma męża i córkę! Tego pan chciał?! Zranić mnie, mojego ojca,
moją matkę też?! Tak!? Tego pan chciał?! To gratuluje, udało ci się to! - krzyczałam, łza
 mi się kręciła w oku. Wzięłam jego rzeczy, kurtkę, buty, otworzyła drzwi i wywaliłam je
na klatkę.
- Wypieprzaj stąd idioto !
Facet wyszedł z domu i zamykając drzwi powiedział '' Jeszcze się policzymy ! '' .
Poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.


                                                       ***
          Rano, powoli otworzyłam oczy. Nade mną stała matka. Głaskała mnie po głowie.
Zerwałam się, po czym odsunęłam rękę mamy z mojej głowy.
- Nienawidzę cię! - krzyknęłam do matki, wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Ubra-
łam buty po czym wyszłam z domu. Poszłam do parczku, gdzie zawszę mogę
iść, usiąść i przemyśleć wszystko. Gdy doszłam na miejsce, usiadłam na ławce, włoży -
łam słuchawki do uszu i włączyłam smutną piosenkę. Mówiłam sama do siebie :
- Zadzwonie do taty. Tak nie może być. Muszę mu to powiedzieć.
Wyłączyłam muzykę, otarłam łzy, znalazłam numer taty i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Cześć tato!
- Cześć córeczko!
- Co tam u ciebie?
- Dobrze . A u ciebie?
- To samo ... - okłamałam. - Tato ... - zaczęłam się jąkać.- Bo muszę ci coś powiedzieć ..
Bo mama ... Kupiła mi nowy telefon - Nie mogłam tego powiedzieć. - przepraszam, ale
muszę już kończyć. Zadzwonię później. Papa .
Rozłączyłam się, położyłam nogi na ławce, zaczęłam płakać. Po godzinie wstałam, otar -
łam łzy po czym ruszyłam w stronę domu Kate. Byłam załamana, nie wiedziałam co
mam robić.

                                                             ***

Po kilkunastu minutach siedziałam na łóżku u Kate. Zwierzyłam się jej.
- Nie martw się, będzie dobrze ! - powiedziała, przytulając mnie.
Spędziliśmy razem popołudnie. Wróciłam do domu, wzięłam laptop, położyłam się na
łóżku, do 23 : 00 siedziałam na Facebook' u .

                                                              ***

          Minął już tydzień od tego jak mama zdradziła tatę. Przez całe 7 dni chodziłam
przybita, smutna, ani razu się nie uśmiechnęłam. Ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otwo-
rzyć. Otworzyłam. Przed drzwiami stał tato. Rzuciłam mu się na szyję.
- Tatooooooo ! - Krzyknęłam uśmiechając się.- Tęskniłam !
- Ja też córeczko ! Idziemy na miasto? Tylko się trochę ogarnę i ruszamy.
- Oczywiście !

                                                            ***

          Był już wieczór. Razem spędziliśmy z tatą cały super dzień. Dostałam nowe rurki.
Poszłam do salonu, gdzie byli rodzice. Mama zachowała się gdyby nigdy, nic. Oglądali
romantyczny film, w którym jakiś facet zdradzał swoją żonę. Usiadłam obok nich.
- Ale ten facet jest bezczelny. Co byś zrobił gdyby mama cię zdradziła ? - zaczęłam
mówić chamsko nawiązując do historii mamy. Mówiąc to patrzyłam na nią. Ta się
skrzywiła i powiedziała:
- Co ty gadasz Jessica? Przecież nie zrobiłabym tego tacie . - uśmiechnęła się, po czym
pocałowała go w usta.
- Tak ?! - zdenerwowałam się i chciałam nawrzucać matce. - to czemu jak tato wyjechał
to poszłaś do łóżka z jakimś obcym facetem? Hmmm? - mówiłam chamsko, tato nic
nie mówił.
- Co ? Jaki facet ? O czym ty mówisz ? - mama udawała, że nic nie wie.
- No ten, co wróciłam o 23: 00 od Kate i ty z nim w łóżku leżałaś i wmawiałaś mi, że to
twój kolega i , że nie ma gdzie przenocować.
- Mogę dowiedzieć się o co tu chodzi ? - wtrącił się tato.
- To, że mama cię zdradziła !
- Co ? To prawda ?
- Tak ... ale ... - Tato jej przerwał.
- Nie mów już nic. ! Nienawidzę cię ! Wypieprzaj z mojego domu ! Już ! Teraz ! - tato,
wyrzucił mamę z domu .
Mama się spakowała i po godzinie wyszła.

                                                              ***

          Przez cały tydzień tato uśmiechał się, ale w środku wszystko było inne. Był smut -
ny, przygnębiony, ale tego nie pokazywał po sobie. Byłam w szkole.
- Siema . Idziemy dziś na rower ? Taka wycieczka rowerowa ? - powiedziała Kate
przytulając mnie.
- No dobra. To do 16 : 00 . Papapa ! - pomachałam jej, odchodząc.

                                                             ***

          Wróciłam do domu, było przed 16: 00 . Taty nie było. Podgrzałam sobie zupę,
zjadłam, po czym poszłam do piwnicy po rower. Wzięłam klucze i zeszłam na dół.
Zauważyłam, że drzwi od naszej piwnicy są otwarte. Nie wiedziałam kto tam jest.
Bałam się. Serce zaczęło mi mocniej bić. Przeszły mnie ciarki. Podeszłam do drzwi.
Zaglądnęłam, a na podłodze leżał tato, cały zalany krwią. Zaczęłam krzyczeć.
Nie wiedziałam co robić. Wyciągnęłam telefon z kieszeni po czym zadzwoniłam
po karetkę. Cała w łzach puściłam sms' a do Kate - '' Sory nie możemy się spotkać '' .
Poszłam przed klatkę, czekałam na karetkę. Po 4 minutach przyjechała. W nerwach
zaczęłam ich prowadzić do piwnicy. Zabrali tatę do szpitala. Pojechałam taksówką
za nimi. Byłam przerażona. To wszystko tak szybko się działo.

                                                           ***

          Siedziałam w szpitalu. Nie mogłam się otrząsnąć. Nie wiedziałam czy tato żyje.
Żaden lekarz nie chciał mi nic powiedzieć. Mówiłam sama do siebie .
- To wszystko przez mamę. On ją kochał, a ona go zdradziła. To wszystko przez nią .
Suka ...
Nie mogłam się powstrzymać. Nie wiedziałam o czym myśleć. Modliłam się żeby tato
żył. On chciał popełnić samobójstwo - myślałam - ale nie widziałam tam żadnej żyletki,
ani nic innego.
- Proszę mi powiedzieć. Mój tato żyje ? - zapytałam lekarza wychodzącego z sali, w której
leżał tato.
- Nie mogę nic pani powiedzieć. Proszę jechać do domu.

                                                         ***

          Postanowiłam pojechać do mamy, chciałam ją nawyzywać. Miałam tego wszyst-
kiego dość. Jak sprzątałam w domu, pod łóżkiem znalazłam kartkę, na której było
napisane '' Radosna 76 - Sebastianek ¦ '' . Pomyślałam, że może to ten koleś, z którym
zdradziła tatę, mama. Wyszłam ze szpitala, złapałam taksówkę, pojechałam tam.
Byłam już na miejscu. Wysiadłam z taksówki. Stałam przed wielką białą willą. Był tam
ogromny ogród, a za domem ujrzałam basen. Nie mogłam w to uwierzyć, że mama
zdradziła tatę dla kasy. Podeszłam do drzwi, zaczęłam walić. Otworzył jakiś facet w
szlafroku. Przemyślałam wszystko w głowie i przypomniałam sobie, że to ten frajer. Nic
nie mówiąc odsunęłam go ręką na bok, po czym weszłam do domu. Zaczęłam szukać
po domu, a on coś się darł. Zaglądnęłam do salonu, do kuchni, do sypialni, nigdzie nie
było mamy. Tak jakoś, odruchowo zaglądnęłam do łazienki. Najpierw zauważyłam koło
wanny ciuchy, stringi, bokserki, biustonosz i przerwaną prezerwatywę, a potem w wan-
nie mamę. Zaczęłam piszczeć.
- Co ty tu wyprawiasz ? Idiotko ! Przez ciebie tato popełnił samobójstwo.
Mama zerwała się. Wstała w wannie. Była naga.
- Jak to ?
- Lepiej siadaj, nie mam ochoty w ogóle widzieć twojego ryja, a co dopiero inne nagie
części ciała. Normalnie. Nie mógł przeżyć tego, że go zdradziłaś i się pociął. Leży w sz-
pitalu. Nie wiem czy żyje.
- To jedziemy tam .
- Nie ! - krzyknęłam - ty nigdzie nie jedziesz ! - Tato nie chce cię widzieć i nie wiadomo
czy w ogóle będzie jeszcze kiedyś widział. Czy jeszcze kiedyś mnie zobaczy, tu z ziemi,
nie z nieba. - rozpłakałam się - Tego chciałaś ? Zabić człowieka? Mojego tatę?
Tak? Tego chciałaś? To brawo! Udało się! Misja wykonana!
Wybiegłam z domu, włożyłam słuchawki w uszy, włączyłam smutną piosenkę i wróciłam
do domu.

                                                               ***
          Byłam w domu. Sama. Bez nikogo. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, okryłam się
kocem, po czym usiadłam przed laptopem.

          Rano obudziłam się na kanapie. Na ziemi leżał włączony laptop. Wyłączyłam go, zaniosłam kubek do kuchni, ubrałam się, po czym pojechałam autobusem do szpitala. Ściągnęłam kurtkę, położyłam na ławce i usiadłam . Po pewnym czasie lekarz wyszedł z sali, po czym podszedł do mnie .
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. I co z tatą żyje ?
Lekarz zaczął się jąkać .
-Pani ojciec ... żyje.
Ulżyło mi.
- Lecz jest w ciężkim stanie. Aby móc żyć dalej, musi przejść ciężką operację. Nie stety
będzie ona kosztować. Ma pani tydzień, aby się zdecydować. Więc albo operacja i będzie
tak jak dawniej, albo nic i koniec...

KOLEJNY DZIAŁ ZA 5 KOMÓW .
NA GÓRZE NA PASKU ZNAJDZIECIE OPOWIADANIA I ZDJĘCIA 1D , ZDJĘCIA S.M ; D

9 komentarzy:

  1. Dajesz dalej + BYŁO ZAJEBISTE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. opowiadanie super i to o 1D zajebiste wiecej wiecej

      Usuń
  2. super chce wiecej i to 1D tez zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie, wciągające . ;3
    Bardzo mi się podoba.

    + Obserwuję i liczę na to samo ;*
    http://fightforthislove1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się , wpadnij do mnie, zapraszam reklamaszczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam na więcej. :)
    Zapraszam do mnie:
    http://dreamscometrue-greeneyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Zapraszam do mnie: http://historia-nie-normalnej-nastolatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń